7 V 2016 r
Spotkanie modlitewne z znaczącym udziałem Loretańskiej Rodziny Różańcowej rozpoczęła Msza św. sprawowana przez naszego Ojca – Opiekuna, jak zwykle o g. 9. Po Mszy św. modliliśmy się na Różańcu św.w ważnych intencjach Kościoła, przeplatając rozważania poszczególnych tajemnic śpiewem… O. Mariusz jak zwykle towarzyszył nam swoja modlitwą do końca spotkania.
Spotkanie modlitewne z znaczącym udziałem Loretańskiej Rodziny Różańcowej rozpoczęła Msza św. sprawowana przez naszego Ojca – Opiekuna, jak zwykle o g. 9. Po Mszy św. modliliśmy się na Różańcu św.w ważnych intencjach Kościoła, przeplatając rozważania poszczególnych tajemnic śpiewem… O. Mariusz jak zwykle towarzyszył nam swoja modlitwą do końca spotkania.
6. Sobota Okresu Wielkanocnego
Dz 18,23–29
J 16,23b–28
J 16,23b–28
O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje (J 16,23).
To wielka obietnica. Budzi ona jednak
u wielu zwątpienie. Słyszy się czasem uwagi: tak bardzo się modliłem,
a Bóg tego nie wysłuchał. Jest to szczególnie dramatyczne, gdy w grę
wchodzi zdrowie czy życie własnego dziecka, prośba o uwolnienie od złego
ducha czy podobne modlitwy odnoszące się do kogoś bliskiego. Kiedy nie dzieje
się tak, jak byśmy tego pragnęli, rodzi się zwątpienie. Dlaczego Bóg nie wysłuchał,
jeżeli przecież obiecał nam to Pan Jezus?
Dobrze jest sobie wcześniej uświadomić
podstawową sytuację:
1. Modlitwa i jej owoce odnoszą się do bardzo głębokich więzi z Bogiem. Nie jest ona prostym załatwianiem jakichkolwiek spraw. Katechizm Kościoła
Katolickiego pisze o modlitwie prośby: „Dawca jest cenniejszy
niż udzielony dar – On jest „Skarbem”, a jest w Nim serce Jego Syna; dar jest udzielany „jako dodatek” (KKK 2604). Ponadto
Bóg lepiej od nas wie, co jest dla nas dobre. Kiedy coś daje, to daje według
własnej miary, a nie naszego oczekiwania.
2. Czy naprawdę
dobrze się modlimy? Święty Jakub w liście pisze: Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie,
starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz (Jk 4,3).
Kiedyś uczniowie wprost prosili Pana
Jezusa, by ich nauczył się modlić. Wówczas w odpowiedzi
usłyszeli: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię;
niech przyjdzie Twoje królestwo!... (Łk 11,2n). Pan Jezus nie dał nam
zwykłego tekstu modlitwy, ale dał wzór modlitwy, w którym najważniejsza
jest sama postawa i sposób odnoszenia się do Boga. Wszystkie modlitwy
chrześcijańskie powinny zawierać w sobie to, co niesie Modlitwa Pańska.
„Ojcze”, otwierające modlitwę, wskazuje na
dziecięce odniesienie do Boga, pełne ufności i zawierzenia. Jednak słowo
„ojcze” ma swoje odniesienie do konkretnej osoby w zależności od tego, kto
je wypowiada. Święty Grzegorz z Nysy mówił: jeżeli złodziej, który liczy
na to, że mu się uda przez kradzież wzbogacić, modli się „Ojcze”, to nie
kieruje się do Boga, ale do tego, który kradzież popiera. Podobnie dla kłamcy
liczącego na załatwienie swoich spraw dzięki kłamstwu, ojcem jest „ojciec
kłamstwa”, czyli szatan, a nie Bóg. Jeżeli w tej perspektywie
spojrzymy na dalsze prośby, to mogą one brzmieć przerażająco! Do kogo się
modlimy, kiedy się modlimy?
Na początku modlitwy prosimy, by się
święciło imię Boga, by przyszło Jego królestwo i spełniła Jego wola.
Dopiero po tych prośbach pojawiają się prośby o nasze potrzeby. Dobra
modlitwa zatem wpierw i przede wszystkim jest modlitwą o uwielbienie
Boga i o Jego królestwo. Nasze doczesne potrzeby są dobre
o tyle, o ile pomagają w realizacji tych pierwszych potrzeb
i im służą. Jeżeli nasze ziemskie pragnienia przyćmiewają tamte prośby, to
w istocie nie stajemy wobec Boga. Tytuł „Ojciec” jest jedynie kurtuazyjny.
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus
mówi o modlitwie w Jego imię, czyli przez odwołanie się do Jego
imienia, z Jego polecenia i w zgodności z Jego nauką.
Pamiętamy, jaki warunek postawił tym, którzy są Jego matką, braćmi
i siostrami: kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie,
ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mt 12,50).
Podstawą naszego wysłuchania jest miłość
Boga do nas:
W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca
za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga (J 16,26n).
On nas wysłuchuje, bo uwierzyliśmy
w Jezusa, a tym samym z całą powagą przyjęliśmy Jego naukę.
Nasza modlitwa powinna być zgodna z Jego nauką. Inaczej trudno ją nazwać
„w imię Jezusa”. To jednak oznacza, że może być ona wysłuchana tak, jak
Jego modlitwa w Ogrójcu. Nie według naszych ludzkich wyobrażeń, ale
inaczej, o wiele głębiej, prowadząc do pełni życia, którego jeszcze nie znamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz