poniedziałek, 7 lipca 2025

I sobota lipca - spotkanie modlitewne na Mszy św. i Różańcu św. LRR, FZŚ, SHNSPJ

 T                                                                knCh!                      

                                                                                                                                             5 VII 25
    Mszę św. o godz. 9 odprawił O.Mariusz. Po Mszy św. modliliśmy się, jak zwykle na Różańcu.

W czasie homilii usłyszeliśmy. Jakub i Ezaw byli bliźniakami. U Jakuba pojawia się duch rywalizacji. Chce być lepszy od brata. Ezaw urodził się jako pierwszy. Był więc synem pierworodnym. Syn pierworodny dostawał 3 x większy spadek i błogosławieństwo. Izaak chce przekazać swe błogosławieństwo synowi pierworodnemu. Zawodzi żona jego Rebeka, czyni intrygę by Jakub a nie Ezaw otrzymał błogosławieństwo. Nasuwa się pytanie: jak to jest , że matka woli jednego syna od drugiego. Jakub jest protoplastą Izraela. Autor jakby się chlubił oszustwem. Jakub będzie stawiał ponad innych swego syna Józefa. Z tego powodu Józef zostaje sprzedany do Egiptu. Pozostał w pamięci, że został zabity. Krzywda wyrządzona wróci do człowieka, jak wróciła do Jakuba. Ucieka on na 20 lat ze swego domu. Ta rywalizacja obu braci trwa aż do śmierci, przed nią bracia się pogodzą .

Czy ja muszę z kimś rywalizować? Odpowiednikiem Ezawa jest Jezus Chrystus. Jan Chrzciciel jest starszy o 6 miesięcy od P.Jezusa. Nie ma między nimi żadnej rywalizacji. Czy jest sens rywalizacji?


                                                               




Dzień Powszedni

Kolor szat: zielony, biały, czerwony

Rok C, I

XIII Tydzień zwykły

Pierwsze czytanie (Rdz 27, 1-5. 15-29)

Gdy Izaak się zestarzał i jego oczy stały się tak słabe, że już nie mógł widzieć, zawołał Ezawa, swego starszego syna: „Synu mój!” A kiedy ten odezwał się: „Jestem”, Izaak rzekł: „Oto zestarzałem się i nie znam dnia mojej śmierci. Weź więc teraz przybory myśliwskie, twój kołczan i łuk, idź na łowy i upoluj coś dla mnie. Potem zaś przyrządzisz mi smaczną potrawę, jaką lubię, podasz mi ją, a ja z serca ci pobłogosławię, zanim umrę”.

Rebeka słyszała to, co Izaak mówił do swego syna Ezawa. Gdy więc Ezaw poszedł już na łowy, aby przynieść coś z upolowanej zwierzyny, Rebeka wzięła szaty Ezawa, swego starszego syna, najlepsze, jakie miała u siebie, ubrała w nie Jakuba, swojego młodszego syna, i skórkami koźląt owinęła mu ręce i nieo-włosioną szyję. Po czym dała Jakubowi ową smaczną potrawę, którą przygotowała, i chleb.

Jakub, wszedłszy do swego ojca, rzekł: „Ojcze mój!” A Izaak na to: „Słyszę; któryś ty jest, synu mój?” Odpowiedział Jakub ojcu: „Jestem Ezaw, twój syn pierworodny. Uczyniłem, jak mi poleciłeś. Podnieś się, siądź i zjedz potrawę z upolowanej przeze mnie zwierzyny, i pobłogosław mi”. Izaak rzekł do syna: „Jakże tak szybko mogłeś coś upolować, synu mój ?” A Jakub na to: „Pan, Bóg twój, sprawił, że tak mi się właśnie zdarzyło”.

Wtedy Izaak rzekł do Jakuba: „Zbliż się, abym dotknąwszy ciebie mógł się upewnić, czy to mój syn Ezaw, czy nie”. Jakub przybliżył się do swego ojca Izaaka, a ten dotknąwszy go rzekł: „Głos jest głosem Jakuba, ale ręce rękami Łzawa”. Nie rozpoznał jednak Jakuba, gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa. A mając udzielić mu błogosławieństwa, zapytał go jeszcze: „Ty jesteś syn mój Ezaw?” Jakub odpowiedział: „Ja jestem”.

Rzekł więc: „Podaj mi, abym zjadł to, co upolowałeś, synu mój, i abym ci sam pobłogosławił”. Jakub podał mu i on jadł. Przyniósł mu też i wina, a on pił. A potem jego ojciec Izaak rzekł do niego: „Zbliż się i pocałuj mnie, mój synu”. Jakub zbliżył się i pocałował go. Gdy Izaak poczuł woń jego szat, dając mu błogosławieństwo mówił:

„Oto woń mego syna jak woń pola, które pobłogosławił Pan. Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi, obfitości zboża i moszczu winnego. Niechaj ci służą ludy i niech ci pokłon oddają narody. Bądź panem twoich braci i niech ci się kłaniają synowie twej matki. Każdy, kto będzie ci złorzeczył, niech będzie przeklęty. Każdy, kto będzie ci błogosławił, niech będzie błogosławiony”.

Psalm (Ps 135, 1-2. 3-4. 5-6)

Chwalcie imię Pana,
chwalcie Pańscy słudzy,
wy, którzy stoicie w domu Pana,
na dziedzińcach domu Boga naszego.

Śpiewajcie Panu, bo nasz Pan jest dobry

Chwalcie Pana, bo Pan jest dobry,
śpiewajcie Jego imieniu, bo jest łaskawy.
Pan bowiem wybrał sobie Jakuba,
wybrał Izraela na wyłączną własność.

Śpiewajcie Panu, bo nasz Pan jest dobry

Wiem, że Pan jest wielki,
że nasz Pan jest nad wszystkimi bogami.
Cokolwiek spodoba się Panu,
uczyni na niebie i na ziemi,
na morzu i we wszystkich głębinach.

Śpiewajcie Panu, bo nasz Pan jest dobry

Aklamacja (Jk 1, 18)

Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy,
abyśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia (Mt 9, 14-17)

Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje”.

KOMENTARZ DO EWANGELII

Paweł Kosiński SJ

Wszystko ma swój czas

Czy potrafimy rozpoznać, kiedy jest czas na post, a kiedy na ucztę? Jezus uczy, że wiara nie polega na powtarzaniu utartych schematów, lecz na przeżywaniu jej w duchu nowości i rozeznania. To zaproszenie do życia pełnego sensu, w bliskości z Oblubieńcem, we właściwym czasie i z nowym sercem.

Słowo na dziś (Mt 9,14-17)

Z ewangelii wg św. Mateusza: Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje».

Komentarz do Ewangelii (Sobota, 5 lipca 2025 r.)

Obraz: Trwa uczta wyprawiona w domu przez Mateusza dla Jezusa i Jego uczniów. Są tam też uczniowie Jana Chrzciciela, faryzeusze oraz inni celnicy, z którymi gospodarz był zaprzyjaźniony. Posłucham ich rozmowy o postach, smutku i weselu, właściwym czasie, panu młodym i weselu oraz łacie w ubraniu i przedarciach. Przyjrzę się swoim skojarzeniom.

Myśl: Umieć rozróżniać właściwy czas. To wielka sztuka. Jeśli nie umiemy rozeznawać czasu, sposobu wyrażania swojej religijności, bliskości z Panem, stajemy się tylko marionetkami w rękach szarlatanów i zręcznych manipulatorów, albo ulegamy namiętnościom, przesądom i zachciankom. Ktoś, kto nie jest w stanie rozróżniać właściwego czasu, nie będzie w stanie przeżywać bliskości ani współczuć. Dać właściwy wyraz, miejsce i czas radości i smutkowi, pokucie i uniesieniu, to wielka życiowa umiejętność. Wiara nie jest powtarzaniem starych prawd, ale przeżywaniem ich w duchu nowości.

Emocja: Nowe i stare. Często jesteśmy ludźmi skrajności. Zachwycamy się nowością ducha, modlitwy, praktyki duchowej, a potem szybko się nią nudzimy, szukając jakiejś zastępczej duchowości, cudowności, itp. Wino i bukłaki to przypomnienie, że wszystko jest po coś. Starego nie należy tracić, ale nawracać i łączyć z nowością (miłosierdziem) Jezusa.

Wezwanie: Poproszę o łaskę umiejętnego przeżywania postu i uczty z całym bogactwem ich znaczeń. Podziękuję za doświadczenie życia w bliskości z Bogiem, bycia na uczcie Pana Młodego.
Jubileusz 2025: Być pielgrzymem nadziei to zaproszenie do docenienia każdego fragmentu drogi, kiedy jest trud i wtedy, kiedy jest łatwo. Poświęcę chwilę na taką refleksję.





czwartek, 3 lipca 2025

rekolekcje dla FZŚ przy kościele OO Bernardynów w Krakowie

 T                                                     knCh!                                 3.07.2025 r

    W dniach 29 VI – 1 VII 25 odbyły się rekolekcje dla FZŚ przy kościele OO. Bernardynów, w Krakowie. Rekolekcje prowadził O. prof. Romuald Kośla z tego zakonu. Rozpoczęły się one 29 VI adoracją N. Sakramentu, potem o godz. 14 r celebrowana była Msza św. przez O. Romualda i O. Tacjana – opiekuna FZŚ przy tym klasztorze. W czasie homilii usłyszeliśmy:
stajemy tu jako wspólnota ludzi wierzących ale i w misji św. Franciszka. Gromadzimy się by w głębi serca powiedzieć: Panie chce być z Tobą, z Tobą czuje się bezpiecznie. Ty wziąłeś najtrudniejsze sprawy, pozwoliłeś się przybić do krzyża. Rekolekcje, to forma ćwiczeń – ułatwia relacje z Bogiem. Ważne jest, by mieć świadomość własnej grzeszności. Zasadą chrztu Duchem św. jest nie wpatrywać się w siebie, a w Chrystusa, jak Franciszek w kościele św. Damiana. Bliskie naszemu sercu jest przemienienie na górze Tabor. Rekolekcje prowadzą do pogrążenia się w obłoku Bożej obecności. Każdy z nas niech znajdzie swoją drogę jak Piotr, Paweł, jak w Ewangelii Samarytanka,Magdalena, trędowaty… P. Jezus przez Komunię św. dosięga najgłębszych części naszego serca. Piotr otrzymuje władzę kluczy, ale w tej chwili mu ona nie pomaga, a pomaga modlitwa kościoła. Św. Augustyn podpowiada: rozwiąż miłością to, co związałeś. W liście św. Pawła do Galatów czytamy: nie żyję już ja, a żyje we mnie Jezus Chrystus. To istota chrześcijaństwa.
Bycie chrześcijaninem, to stałe nawracanie się. To nie chwilowe pomyślenie, to wg Pawła śmierć - podporządkowanie swego ja Chrystusowi. Chcę, czego Pan chce. Przez nawracanie przywracamy podobieństwo do Boga, upodobnienie się do Pana przez oczyszczenie – do zjednoczenia, od grzechu do świętości, od grzeszności do duchowego piękna. Zatwierdzić Boże , życie, które w nas tętni. Jest we mnie iskra Bożego życia, czy nie? To jest klucz w naszej relacji z Bogiem. On wpatruje się w nas, w coś, co jego przypomina. To czyste w nas, w wieczności ma się spotkać z najczystszym, z Bogiem wiecznym. Każde moje TAK dla Boga, jest to NIE dla świata, który zniewala. Zawsze mam mówić TAK. Chciejmy ten czas spożytkować, by oddać się całkowicie Panu. Piotr i Paweł- filary naszej wiary. Będziemy mówić o cnotach.

30 VI 25

    Benedykt XVI w jednej ze swych encyklik mówi o miłości i nadziei, w kolejnej, we współpracy z Ojcem św. Franciszkiem mówi o wierze. Bardzo ważna jest wiara. Nadzieja kieruje nas ku Bogu, jako celu naszego. Wiara jest u podstaw przymierza Boga z człowiekiem. W wierze nie mamy do czynienia jedynie z pewnymi praktykami. W wierze chodzi o więź – całkowite przylgnięcie do Boga. Św. Franciszek tak mówi o wierze: oddać się całym w miłości Jemu, który się nam oddał bez reszty. W Piśmie św. ludzie tęsknią i odchodzą, wierzą, ale buntują się, odnajdują, gdy Go zgubili. Z doświadczenia wiary pochodzi wszelki kryzys. Biblia przechodzi przez środek nas. Wiara jest wystawiona na publiczną arenę świata. Nieraz ludzie szanowani głoszą inne prawdy. Inni – nie wierzą. Niekiedy są w świątyni jeszcze inni, którzy nie wierzą. Są wyjątki w różnych przestrzeniach życia. Dynamika współczesnego świata ustawia człowieka do świata ateistycznie. A P Jezus pochwala wiarę setnika, niewiasty Kananejskiej...pochwala lub gani słabość wiary. Gdy Piotr tonie, Jezus mówi: czemu zwątpiłeś małej wiary? Nikodem nie jest pewny w wierze Izraela. Pod krzyżem, przyznał się do Chrystusa w imię wiary, która była efektem słuchania. Trudności z wiarą to nieuchronny los. Próby kryzysu są wpisane w chrześcijańskie życiorysy. Bóg ma rozwiązania dla ufających Mu bezgranicznie. Św. Jakub przypomina nam, że to, co wystawia wiarę na próbę rodzi wytrwałość. Trudności w wierze pojawiają się zwłaszcza wtedy, gdy zaczynamy chorować. Wiara pomaga człowiekowi żyć ale i cierpieć. Wiara nie usuwa cierpienia. Św. Franciszek w najciemniejszej nocy umiał chwalić Stwórcę przez Siostrę śmierć, jak to przypomina nam Jego piękna „Pieśń słoneczna, która w tym roku kończy 800 lat”. Wiara, która wierzy w oczekiwanie relacji świat – człowiek, wtedy uszczęśliwia człowieka mimo tego, co go przygniata. Franciszek przypomina, że tylko Królestwo Boże czyni czyni ten świat możliwym i wartym życia. Potrzeba postawy cierpliwości – wiara jest cierpliwością wobec Boga, nadzieja – cierpliwością wobec siebie, miłość – cierpliwością wobec drugich. Nasze codzienne chodzenie za Bogiem stawia nas wobec tej tajemnicy. Mamy zawężone pole widzenia. Zmysły nie pozwolą uchwycić tajemnicy. Bóg na mroki życia dał nam swego Syna. Nadzieja leży w tym, czego się nie widzi. Wierzę Bogu, bo On widzi więcej i widzi mnie w kształcie finalnym. Wie o mnie wszystko. Mam przyjść do Boga ukrytego i przyjąć Go. Nieraz Bóg przychodzi w zaskakującym wydarzeniu, które nas czegoś pozbawia. We wszystkich potrzebach powinniśmy uwielbiać Pana. On nigdy człowieka nie zawiódł. Jest nam wierny w sakramencie Ciała i Krwi. Ze wszystkimi sprawami mamy przychodzić do Niego. Jemu można powierzyć wszystko.

Przechodzimy do rozważań o nadziei. W pierwszym swym liście św Piotr łączy nadzieje za zmartwychwstaniem. Bóg na nowo nas zrodził do żywej nadziei. Bóg zmartwychwstały to fundament wiary, to siła, by działać, pełniąc wolę Bożą, nie zniechęcać się. P. Jezus mówi o miłości , o wierze, o nadziei nic nie mówi. Po zmartwychwstaniu P Jezusa, w nauczaniu Piotra i Pawła, nadzieja wybucha. Obok wiary i miłości staje się ona fundamentem życia. Jezus Chrystus "odpieczętował" źródło nadziei. P Jezus dał nam przedmiot nadziei - komunię z Bogiem. Od krzyża P Jezusa aż do jego zmartwychwstania, apostołowie byli pozbawieni nadziei. My i Kościół rodzimy się z nadziei. Bez nadziei nie można nic sensownie zrobić. Spośród 3 sióstr: wiary, nadziei, miłości, najmłodsza jest nadzieja. Wydaje się, że 2 dorosłe siostry: wiara i miłość prowadzą za rękę nadzieję. a jest odwrotnie: to nadzieja pociąga wiarę i miłość. Bez nadziei wszystko stanęłoby w miejscu. gdy damy powód do nadziei, człowiek ożywia się. Musimy mieć nadzieję, że P Jezus wyzwoli z każdej duchowej niewoli.

1.07.25
Tematem dnia dzisiejszego jest miłość. przekładnia wszystkich dobrych relacji jest pokora. Św. Paweł apostoł pozostawił nam piękny hymn o miłości w 1 liście do Koryntian, w rozdz. 13. Apostoł Piotr 3 razy się zaparł P.Jezusa - 3 razy musiał odpowiedzieć na pytanie P.Jezusa: czy miłujesz mnie? Miłość to kwestia wolności. serce człowieka może chcieć wszystkiego. Miłość musi powracać. Nie jest dana raz na zawsze. Przekłada się na język wyborów, decyzji. la zrezygnowanych - miłość może być tematem odgrzewanym. miłość to serce chrześcijaństwa. P.Jezus wiele mówił o miłości. Miłość między Ojcem i Synem i Synem a Ojcem, Duch św. istotowo jak Ojciec i Syn. mamy miłość Boga od chrztu św. miłość zawodzi, gdy człowiek oddał się życiu złymi skłonnościami. gdy św. Franciszek spotkał na trędowatego z Bogiem, ucałował go i poczuł słodycz tego, co wcześniej było dla niego czymś do nie przyjęcia, gdyz juz sam widok trędowatego był odstraszający. To seraficka doskonała miłość. Miłość człowieka do człowieka zaczyna się od upodobnienia człowieka do Boga. Miłość Boga do człowieka jest nieskończona i tylko tak rozkwita i dlatego trwa, jak rzeka - nie cofnie się. Nie bójmy sie kochać całym sercem, bo Chrystus nas kocha bezgranicznie. Tylko człowiek, który kocha, tylko taki rozkwita. jesteśmy w III Zakonie. Czy nasze serca są ciche, by wzrastać w miłości? pomóż nam, wołamy, bo sami nie damy rady. Serce pokorne ze spokojem przyjmuje życiowe porażki. Nie porównuje się z innymi. Podporządkowuje swe życie Bogu. Dobrze byłoby, by uczniowie pokornego Mistrza byli też pokorni, jeśli wszystko oddamy Ojcu, nawet, gdy nas gani.

                                         


kard. A. Sapieha
CICHO

Cicho boską spełnić wolę,

cicho bliźnim ulżyć dolę,

cicho kochaj ludzi, Boga,

cicho – oto święta droga.

Cicho z swymi dzielić radość,

cicho wszystkim czynić zadość,

cicho innych błędy znosić

cicho życzyć, błagać, prosić.

Cicho zrzec się, ofiarować,

cicho ból swój w sercu chować,

cicho jęki w niebo wznosić,

cicho skrycie łzą się rosić.

Cicho, kiedy ludzie męczą,

cicho, gdy pokusy dręczą,

cicho zmianę życia znieść,

cicho krzyż z Jezusem nieść.

Cicho Jezus w Hostii sam,

cicho milcząc mówi nam -

cicho ufaj Zbawcy swemu,

cicho tęsknij, wzdychaj k’Niemu.

Cicho cnoty zbieraj plon,

cicho aż nadejdzie zgon,

cicho ciało spocznie w grobie,

cicho da Bóg niebo Tobie.

    Rekolekcje zakończyły się piękną agapą, przygotowaną przez S. Marię - przełożoną FZŚ przy kościele OO. Bernardynów, w Krakowie. Złożyła ona serdeczne podziękowanie Ojcom, którzy prowadzili rekolekcje, a też złożyła życzenia członkom FZŚ, którzy swoje imieniny obchodzili ostatnio i będą obchodzić w najbliższym czasie. Długo trwały miłe rozmowy przy stole pokrytym białym obrusem i różnymi smakołykami. Bogu niech będą dzięki za ten piękny czas i wszystkim zaangażowanym  !!!!