poniedziałek, 13 maja 2024

II sobota maja - spotkanie modlitewne FZŚ

 T                                                             knCh!                                  11 V 2024


    Mszę św. o g 9 odprawił O. Łukasz. W czasie homilii usłyszeliśmy: Siostry i bracia, niech pan obdarzy was pokojem. Jesteśmy przy końcu okresu wielkanocnego. Symbolem P Jezusa zmartwychwstałego jest paschał z napisem alfa i omega (początek i koniec). W Ewang. św Jana czytamy, że gdy uczniowie spotkali Pana uradowali się. Dziś Ewangelia też mówi o radości. : o cokolwiek poprosicie da wam Ojciec w imię moje. W ubiegły czwartek przeżywaliśmy Wniebowstąpienie P Jezusa, święto przeniesione na najbliższą niedzielę. Jesteśmy jak pierwotny kościół zgromadzeni w wieczerniku i oczekujemy na zesłanie Ducha św. W tym życiu może niewiele jeszcze możemy uczynić, co prowadzi do zniechęcenia. Życie człowieka dobiega końca. Rodziny się rozpadają. Wielu czeka na Ducha św. On jest Ojcem ubogich, ludzi prostych. Chcemy się oprzeć na Bogu, niezależnie od tego, czy jesteśmy ubodzy, czy nie. Uznajemy prymat łaski w naszym życiu. Czekamy na Ducha św., bo On nadaje sens naszemu życiu. Czasem nie widzimy tego jak Bóg nas prowadzi, bardzo łagodnie. Gdy P Jezus był na ziemi, On pocieszał, a gdy odszedł, pocieszycielem jest Duch św. Prośmy, by akt profesji wypowiadany przez S. Edytę i Janę był głęboki, by prowadził do oddania się Bogu całym sercem na franciszkańskiej drodze.
Po Mszy św. modliliśmy się litanią do św. O Franciszka, a potem odbyło się spotkanie na salce. Rozpoczął je referat S Kasi Płuciennik na temat „Odpowiedź św. Franciszka na działanie Ducha św.”. Były to rozważania na podstawie referatu O. Żaka. Po tym wystąpieniu kilka osób z naszego grona dzieliło się przemyśleniami na ten temat, a też pokrewny, tzn. działania Ducha św. w naszym życiu. Po tym, S Jola zapoznała nas z komunikatami. Spotkanie zakończyliśmy modlitwą, podobnie jak rozpoczęliśmy modlitwą, co zresztą jest naszym zwyczajem.

                                            


Dz 18, 23-28 Działalność Apollosa

Czytanie z Dziejów Apostolskich

Paweł zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów.

Pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą.

A kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia Żydów, wykazując publicznie na podstawie Pism, że Jezus jest Mesjaszem.



Psalm (Ps 47 (46), 2-3. 8-9. 10 (R.: por. 8a))

Pan Bóg jest królem całej naszej ziemi
Albo: Alleluja

Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie, *
radosnym głosem wykrzykujcie Bogu,
bo Pan Najwyższy i straszliwy, *
jest wielkim Królem nad całą ziemią.

Pan Bóg jest królem całej naszej ziemi
Albo: Alleluja

Gdyż Bóg jest Królem całej ziemi, *
hymn zaśpiewajcie!
Bóg króluje nad narodami, *
Bóg zasiada na swym świętym tronie.

Pan Bóg jest królem całej naszej ziemi
Albo: Alleluja

Połączyli się władcy narodów *
z ludem Boga Abrahama.
Bo możni świata należą do Boga, *
On zaś jest najwyższy.

Pan Bóg jest królem całej naszej ziemi
Albo: Alleluja


Aklamacja (Por. J 16, 28)

Alleluja, alleluja, alleluja

Wyszedłem od Ojca i na świat przyszedłem,
znowu opuszczam świat i idę do Ojca.

Alleluja, alleluja, alleluja


J 16, 23b-28 Opuszczam świat i idę do Ojca

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.

Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię wam, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wy Mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że wyszedłem od Boga.

Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca».



"O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje." J 16, 23

Bóg wszystkie prośby wysłuchuje, ale na szczęście nie wszystkie spełnia. Nie zawsze wiemy, co jest dla nas dobre. Dziecko nie zawsze dostanie od rodzica to, o co prosi, bo może to dziecku zaszkodzić; np.: korzystanie z komputera kosztem zaniedbania nauki. Nam się wydaje, że nasze prośby są dobre, ale tylko Bóg wiec, co nam służy najlepiej. Dlatego zaufanie ma być treścią modlitewnej prośby, a celem zgoda na Boży scenariusz.
Mamy konsekwentnie modlić się w imię Jezusa, to znaczy prosić o spełnienie pragnień Jezusa w nas; użyczyć Chrystusowi swoich warg, by wypowiadał swoje prośby do Ojca. Jezus zabiega i prosi Ojca o zbawienie. A więc mamy prosić o życie łaski w nas, o urzeczywistnienie Królestwa Bożego, o dostanie się do nieba, o wolność od zła, o wytrwanie w pokusie, o nawrócenie.
Jak wygląda treść mojej prywatnej modlitwy w porównaniu z modlitwą w imię Jezusa?


ks. Tomasz Ludwicki SChr





wtorek, 7 maja 2024

I sobota maja 24 r - spotkanie modlitewne LRR, FZŚ, SHNSPJ

 T                                                 knCh!                                   4.V. 2024


    4 V Mszę św. o godz 9 odprawił O. Mariusz. Po Mszy św. modliliśmy się na Różańcu św. W czasie homilii powiedział: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało” – mówi P. Jezus. Można użyć tych słów w różnych okolicznościach np. w szpitalu onkologicznym , aktualizując je: nie bójcie się chemii przez która wypadają włosy. Można usłyszeć i taką wypowiedź kogoś z chorych: jest tu strach przed każdym włosem, który nam spada. W szpitalu onkologicznym są też ludzie żyjący przyszłością, jakby jechali pociągiem – u nich prawie nie ma strachu. Jest tak, bo poznali sens cierpienia. To ludzie prości, bardzo religijni. Nie przeczytali książek o sensie cierpienia. Taka książka nic nie wyjaśni chorym, tylko zdrowym, np. przy kawie. Mówiąc o sensie cierpienia Hioba – ostatecznie nie da się go wyjaśnić. Traci on rzeczy materialne, potem przychodzi choroba. Przyjaciele chcą mu to wyjaśnić: cierpisz, bo pewnie zgrzeszyłeś. Hiob odpowiada – Nie, ja czekam na mego wybawcę, który mnie ocali. P Jezus nie mówi mi dlaczego cierpię, a mówi: nie bójcie się, bo jest przyszłość. Łazarz umiera, siostry chcą wiedzieć dlaczego tak się stało. Łotr na krzyżu – tu P Jezus nie mówi mu o sensie cierpienia ale: jeszcze dziś będziesz ze mną w raju. Przy ul. Smoleńsk mieszkała mama św. M. Kolbe. Jest rok 1941 – pewnego dnia rano wstała i zaczęła się modlić. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Proszę. Wszedł O Kolbe uśmiechnięty, w habicie franciszkańskim. Mama zapytała syna: Niemcy cię wypuścili? O Kolbe odpowiada: mamusiu – jestem szczęśliwy. Pani Marianna mówi, że dużo później przyszła wiadomość o jego śmierci. Przyjęła to bardzo spokojnie. Profesor Czesław Bartnik nocą z 5 na 6 XII jechał z Paryża do Brukseli. Była godz 2 w nocy. Wyciągnął brewiarz. Wtedy przyszedł do niego jego ojciec i rzekł: mówiłem ci, abyś podróżował i ja jestem w podróży. Czesław B. odpowiedział: już mi się nie chce podróżować, jestem starszy. 12 XII dotarła do prof. Bartnika depesza z wyrazami współczucia z powodu śmierci ojca. Tak, życie jest podróżą – pomyślał.
Myślmy o przyszłości, o niebie, życzę każdemu byśmy patrzyli ku przyszłości, ku niebu.

Dz 16, 22-34

Czytanie z Dziejów Apostolskich

Tłum Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi więzienia, aby ich dobrze pilnował. Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.

O północy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany. Gdy strażnik więzienia zerwał się ze snu i zobaczył drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. «Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy!» – krzyknął Paweł na cały głos. Wtedy tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz, rzekł: «Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?» «Uwierz w Pana Jezusa – odpowiedzieli mu – a zbawisz siebie i swój dom». Opowiedzieli więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu.

Oto słowo Boże.

Ps 138 (137), 1b-2a. 2b-3. 7e-8 (R.: por. 7e)

Refren: Zbawia mnie, Panie, moc prawicy Twojej.
albo: 
Alleluja.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

Refren.

I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność Twoją, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twe imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Refren.

Wybawia mnie Twoja prawica. *
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki, *
nie porzucaj dzieła rąk swoich.

Refren.

Por. J 16, 7. 13

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Poślę wam Ducha Prawdy,
On doprowadzi was do całej prawdy.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

J 16, 5-11

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: „Dokąd idziesz?” Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was.

On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony».

Oto słowo Pańskie.

 CAŁY  ŚWIAT WYSŁAWIA CIĘ, WSZĘDZIE SŁYSZĘ  MARIO IMIĘ TWE,

 ZIELEŃ ŁĄK I LASÓW SZUM MÓWIĄ MI ŻEŚ MATKĄ MĄ .......................
                                          



poniedziałek, 15 kwietnia 2024

II sobota kwietnia - dzień skupienia FZŚ

 T                                                                       knCh!                        13. IV. 2024 

    Mszę św. o g 9 odprawił O..Łukasz. Po Mszy św. modliliśmy się Litanią do św. O Franciszka, przy jego ołtarzu, a potem odbyło się spotkanie na salce.

W czasie homilii usłyszeliśmy:
Siostry i Bracia, w tych dniach rozważamy Rozdz.6 Ewangelii św. Jana. P Jezus dziś chodzi po wodzie. U Żydów woda była siedliskiem demonów. Zatem P Jezus tryumfuje – podeptał szatana, zło. Zło nas dotyka – samotność, wrogość, niezrozumienie, rozczarowanie. Mamy P Jezusa, który zwyciężył śmierć pod każdą postacią. Ostatecznym zwycięscą jest P Jezus. P Jezus zbliża się do uczniów przestraszonych i mówi: nie bójcie się. Warto zapytać na końcu dnia np. w rachunku sumienia czy spotkałam Go w osobie, doświadczeniu jakimś, które stało się moim udziałem tego dnia. W tym życiu kroczymy w wierze. On z nami jest. Mamy dni do Zielonych Świąt, by kontemplować Jego obecność. P Jezus jest ze mną, czy jest OK, czy jestem na zakręcie. P Jezus jest drogą ale i celem. Ja jestem drogą, prawdą i życiem – mówi P Jezus. Jezioro burzyło się – to są ciemności naszego życia – choćby wszystko mówiło, że Go nie ma. Powinniśmy się dzielić doświadczeniem P Jezusa w naszym życiu., także wtedy, gdy jestem w ciemności, gdy idę po omacku. Po to jest Wspólnota. Kiedy objawia się P Jezus, objawia się głównie we Wspólnocie.

Na salce mówiliśmy o doświadczeniu spotykania P Jezusa w naszym życiu. Najpierw zabrała głos Ruthie, która kilka lat temu przeszła z kościoła anglikańskiego do rzymsko-katolickiego. Podkreślała, że Bóg ją stale zmienia. Małgorzata wspomniała nieoczekiwane, miłe wydarzenia szczególnie z jednego dnia wakacji w górach, jakby znak błogosławieństwa Bożego za czas spędzany na łonie natury, a poświęcany modlitwie, uwielbianiu Boga za cuda przyrody. Jola mówiła o wolności od oczekiwań, od przywiązywania się, co daje dużą dyspozycyjność dla nieoczekiwanych może spraw, wydarzeń, które często nas zaskakują w życiu. Ryszard podkreślał rolę Maryi w swoim życiu. Jeden ze starszych braci mówił o doświadczeniu Jonasza, o wierze tych, którzy nie widzieli a uwierzyli. Maria opowiedziała o o nierzadkim dziś doświadczeniu, gdy jako kierowca musi stać w korku. Niecierpliwość rozwiązuje modlitwa na Różańcu św. Małgorzata skomentowała to wyznanie S Marii uwagą, że wiara jest pewnością nocy. Trudnym położeniu, jeśli tylko jestem z Bogiem, doświadczę Jego uzdrawiającej mocy., objawiającej się w różny sposób, np. tu spokojną cierpliwością. Jedna z uczestniczek naszego spotkania opowiedziała o trudnej sytuacji w Domach Dziecka, że ostateczne zdanie należy do rodziców dzieci. A nie są to dobre zdania, skoro rodzicom takim zostały odebrane dzieci. Bracia Kapucyni, którzy włączyli się w organizację czasu wolnego tych dzieci, zaprosili dzieci na ich śluby wieczyste. Jedno z dzieci po tym wydarzeniu powiedziało, że chce chodzić do Kościoła. Inne dziecko, chłopiec, będący na liście policyjnej za niechwalebne występki, od tej pory się modli. To były krótkie wymowne przykłady, jak Bóg działa w życiu ludzi.


Dzień Powszedni

Kolor szat: biały, czerwony

Rok B, II

II Tydzień Wielkanocny

Pierwsze czytanie (Dz 6, 1-7)

Gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy.

Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, powiedziało: „Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbali słowo Boże, a obsługiwali stoły. Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i po­słudze słowa”.

Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szcze­pana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. Przedstawili ich Apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce.

A słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.

Psalm (Ps 33, 1-2. 4-5. 18-19)

Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana,
prawym przystoi pieśń chwały.
Sławcie Pana na cytrze,
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.

Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana

Bo słowo Pana jest prawe,
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość,
ziemia jest pełna Jego łaski.

Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana

Oczy Pana zwrócone na bogobojnych,
na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci
i żywił ich w czasie głodu.

Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana

Aklamacja

Zmartwychwstał Chrystus, który wszystko stworzył
i zlitował się nad ludźmi.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia (J 6, 16-21)

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru.

Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: „To Ja jestem, nie bójcie się”. Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.


Zagubienie, niepewność, samotność – Jezus wydobywa nas z naszych lęków

Ujrzeć Jezusa. Wspólnota uczniów doświadcza zagubienia, niepewności. Opanowani przez ciemności, czują tylko zagrożenie. Łódź się chwieje, woda nie daje oparcia. Dopiero spotkanie z Jezusem, zobaczenie Go, przynosi pokój. Ustają burze i ciemność nocy. Jest to zapowiedź poranka Zmartwychwstania.

Słowo ewangelii na dzisiaj (J 6,16-21):

Z ewangelii wg św. Jana: O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się!» Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

Komentarz do ewangelii z dnia (13 kwietnia 2024 r.):

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę zmierzch i zapadające ciemności nad Jeziorem Galilejskim. Jezusa nie ma wśród uczniów przeprawiających się przez wzburzone wody. Wczuję się w przerażenie apostołów, kiedy widzą niezwykły widok postaci idącej po wodzie.
Myśl: Sytuacja uczniów po cudzie rozmnożenia chleba jest zapowiedzią tego, co będzie przeżywać każda wspólnota w przyszłości. Jezus ‘oddalił się’ na górę. Uczniowie czekają na Niego, ale czują się opuszczeni i samotni. Gdy zapada zmrok postanawiają wrócić do swojego ‘Kafarnaum’. Nie zrozumieli do końca cudu z chlebem i odeszli z miejsca, gdzie go doświadczyli. Ulegli pokusie, zagubili Pana. Przeżywają niejako to, co będzie ich udziałem w Wieczerniku, w ogrodzie Getsemani, przy krzyżu na Golgocie. Ale nawet, jeśli oni opuścili Pana, On przychodzi, uspokaja ich i doprowadza do celu, do jakiego zdążali.
Emocja: Ujrzeć Jezusa. Wspólnota uczniów doświadcza zagubienia, niepewności. Opanowani przez ciemności, czują tylko zagrożenie. Łódź się chwieje, woda nie daje oparcia. Dopiero spotkanie z Jezusem, zobaczenie Go, przynosi pokój. Ustają burze i ciemność nocy. Jest to zapowiedź poranka Zmartwychwstania.
Wezwanie: Poproszę o łaskę dostrzegania przyjścia Pana, nawet w tym, co wydaje się być trudne. Podziękuję za dar Komunii św., chleba, który daje życie.
Wypowiem lub wyśpiewam wielkanocną pieśń: „Wesel się, Królowo miła, bo Ten, któregoś zrodziła, zmartwychwstał Pan nad panami; módl się do Niego za nami! Alleluja, alleluja! Ciesz się i wesel się w niebie, proś Go za nami w potrzebie, byśmy się też tam dostali i na wiek wieków śpiewali: Alleluja, alleluja!”

Paweł Kosiński SJ









wtorek, 12 marca 2024

Konferencja O Z Gogoli wygłoszona na dniu skupienia FZŚ w Alwernii

 T                                                                            knCh!

            

Konferencja O. Zdzisława Gogoli OFMConv na temat stygmatów św. Franciszka, wygłoszona na Dniu Skupienia FZŚ w Alwerni 24 lutego 2024 r.

Konferencja dla Rady Narodowej

i Przełożonych Rgionów FZŚ Warszawa, 2 marca 2024 r.

Tożsamość FZŚ w kontekście stygmatów św. Franciszka

Drodzy Siostry i Bracia w św. o. Franciszku!


Co roku przeżywamy pamiątkę śmierci św. Franciszka poprzez nabożeństwo Transitus. W nocy z 3 na 4 października 1226 r. św. Franciszek z Asyżu przeszedł z tego życia do życia wiecznego. Zgodnie z wielowiekową tradycją rodzina franciszkańska spotyka się w wigilię uroczystości św. Franciszka, by upamiętnić błogosławioną śmierć Biedaczyny z Asyżu. Gdy umierał prosił swoich braci by rozebrali go do naga i położyli na gołej ziemi. Chciał umierać najzupełniej ubogi. Większość zgromadzonych braci po raz pierwszy zobaczyło wtedy jego stygmaty, byli poruszeni, nie rozumiejąc tego. Franciszek był pierwszym stygmatykiem w historii Kościoła. Na różne sposoby próbowano zrozumieć i wyjaśnić ten fenomen – stygmaty. W 1224 r. w pustelni na Alwerni Franciszek ujrzał Ukrzyżowanego pod postacią serafina i po spotkaniu z ukrzyżowanym serafinem otrzymał stygmaty, a tym samym stał się jednością z ukrzyżowanym Chrystusem: dar ten wyrażał zatem jego wewnętrzne utożsamienie z Panem. Stygmaty są najbardziej wyraźnym znakiem miłości wobec Boga i umiłowania swego sługi ze strony Boga.

Termin „stygmaty” pochodzi od języka grackiego stigma – piętno, nacięcie, blizna, znak, znamię. Był zwyczaj znamionowania zwierząt, niewolników dla oznaczenia ich właściciela lub przeznaczenia znane z przekazu zarówno Starego jak i Nowego Testamentu (Ezd 9,4-6; Ap 14,1; 22,4). Dla św. Pawła stigmata oznaczało znaki pozostawione na ciele po chłoście rózgą, ślady uderzeń wynikające z kamienowania, poniesione dla wiary w Chrystusa. Po raz pierwszy termin stygmaty na oznaczenie pięciu ran Chrystusowych został wykorzystany przez Pawła Orozjusza w IV wieku1. Niektórzy stygmatycy nosili na swoim ciele wszystkie rany Pana Jezusa, inni jedną, u niektórych były widoczne prze długi czas u innych pokazywały się okazyjnie. Wyjaśnienie dotyczące stygmatów, jakie dają lekarze katoliccy jest różne od lekarzy o poglądach materialistyczno-ateistycznych. Lekarze katoliccy twierdza, że stygmaty są efektem wewnętrznego i nadnaturalnego dialogu z Bogiem. Doświadczenie zjednoczenia mistycznego może być tak intensywne, że niekiedy manifestuje się w ciele. Silna kontemplacja męki Pańskiej może być przyczyną procesu psychofizycznego, który odtwarza znaki Męki Pańskiej. Inni uważają, że stygmaty zostają wyciśnięte pod wpływem bezpośredniej i cudownej interwencji Boga, który oświeca duszę i działa bezpośrednio na ciało. Wpływ pierwiastka nadprzyrodzonego na ciało jest niezaprzeczalny. Natomiast trudno jest wytłumaczyć ciągłość stygmatów, ponieważ natura potrzebuje pewnego czasu na odnowienie tkanki. Tak dla jednych jak i drugich stygmaty objawiają szczególną miłość do Boga. U przedstawicieli filozofii materialistycznej spotykamy wiele teorii co do przyczyn stygmatów. Często teorie te są bezładne i wzajemnie się wykluczają. Niektórzy lekarze utrzymują, że stygmaty powstają u osób predysponowanych do nerwicy i na powstanie stygmatów mają wpływ: temperament, osłabienie fizyczne (posty, umartwianie ciała, rygor fizyczny itp.) lektura, obrazy. Jeszcze inni upatrują stygmatów w stresie, który ma mieć wpływ na zmiany naturalnego życia komórek i tkanek. Zmiany takie może wywołać wiele czynników natury somatycznej i psychicznej: szok, ciepło, zimno, krwotok, zmęczenie psychiczne czy fizyczne, emocje, anoreksja. Bez wchodzenia w szczegóły tych licznych teorii, które tylko w niewielu przypadkach podlegają weryfikacji stygmaty św. Franciszka zbyt łatwo były postrzegane przez materialistów w aspekcie zjawisk psychofizjologicznych.

Stygmatyzacja Franciszka

Franciszek rozpoczyna listę osób obdarzonych stygmatami. Pierwszym dokumentem stwierdzającym oficjalnie stygmaty świętego Franciszka jest List okólny o śmierci św. Franciszka autorstwa brata Eliasza z Kortony. List ten jest równocześnie wprowadzeniem do późniejszych entuzjastycznych obchodów tego wielkiego cudu, iż Chrystus ukrzyżowany na nowo ukazał się w świętym Franciszku. .Wprawdzie w bulli kanonizacyjnej papież Grzegorz IX nie wspomniał ani słowem o stygmatach św. Franciszka. To stało się okazją do wyrażania przez niektórych wątpliwości co do fizyczności stygmatów. Później papież wielokrotnie zaświadczał o prawdziwości stygmatów poprzez wydawane dokumenty. W pierwszym życiorysie br. Tomasz z Celano o stygmatach napisał niewiele, ale we wszystkich kolejnych biografiach urzędowych i niektórych nieurzędowych coraz bardziej to wydarzenie stawało się kluczem do interpretacji całego życia św. Franciszka. Także w ikonografii stygmaty stały się znakiem rozpoznawczym Świętego z Asyżu. Święty Franciszek jawi się więc jako apostoł wysłany przez Boga do Kościoła czasów ostatecznych. Zostaje przez Boga wpisany w plan zbawienia, staje się symbolem misji powierzonej zakonowi, którego jest Założycielem. Jest pewnego rodzaju gigantem duchowym, który zwiastuje nowe czasy. Taką wizję daje już papież Grzegorz IX w bulli kanonizacyjnej2, idea ta kontynuowana była przez kolejne biografie. W Życiorysie większym św. Bonawentury znajduje wyraz w trzykrotnym nazwaniu św. Franciszka Aniołem szóstej pieczęci3. Stąd przy wewnętrznych podziałach w zakonie i wizji rychłego końca świata był już tylko krok, aby wpisać św. Franciszka w wizję eschatologiczną Joachima z Fiore – opata cystersów z Kalabrii zmarłego w 1202 roku. Wydarzenie to zostało opisane przez wszystkich biografów Świętego. Źródłem najbardziej autentycznym jest Rozpamiętywanie o stygmatach, które zawiera elementy nie występujące gdzie indziej, a ponieważ pochodzi z XIV wieku, zachowuje klimat epoki i oddaje dobrze duchowy sens Alwerni: „Przyszedł dzień następny, dzień podwyższenia Krzyża Najświętszego, i św. Franciszek o poranku trwał na modlitwie przed wejściem do swej celi zwracając twarz ku wschodowi modlił się w ten sposób: O mój Panie Jezu Chryste, zanim umrę, proszę byś dał mi dwie łaski: pierwszą, abym odczuwał, jak to jest tylko możliwe, w mym ciele i duszy to cierpienie, jakiego Ty, słodki Jezu, doświadczyłeś w godzinie Twej najokrutniejszej śmierci; druga jest taka, bym odczuwał w mym sercu, jak to tylko możliwe, Twoją niezwykłą miłość, dzięki której, Ty Synu Boży, byłeś gotowy, by znieść dobrowolnie taką mękę dla nas grzeszników.

Trwając w tym stanie kontemplacji, tego samego ranka zobaczył schodzącego z nieba Serafina z sześcioma błyszczącymi i rozpalonymi skrzydłami. Serafin bardzo szybko zbliżył się do św. Franciszka, tak, że mógł on go dobrze widzieć. Nosił on w sobie obraz człowieka ukrzyżowanego, a skrzydła były tak rozłożone, że dwa ponad głową, dwa były gotowe do lotu i pozostałe dwa zakrywały całe ciało. W tym, tak zwanym seraficznym objawieniu Chrystus mówił do Franciszka o pewnych tajemniczych i wzniosłych rzeczach, których Święty nie chciał zdradzić za swego życia, ale objawił je po swojej śmierci. Były to słowa: „Rozumiesz – mówił Chrystus co ci uczyniłem? Darowałem ci stygmaty, które są znakiem Mej męki, po to abyś był Moim chorążym”. Po tajemniczej rozmowie cudowna wizja skończyła się, zostawiając w sercu św. Franciszka ogromny żar i płomień miłości Bożej, a na jego ciele cudowny obraz i ślady męki Chrystusa. Od tego czasu na dłoniach i stopach św. Franciszka poczęły pokazywać się znaki gwoździ w taki sposób, w jaki widział on je wówczas na ciele ukrzyżowanego Chrystusa objawionego mu pod postacią Serafina. Jego ręce i nogi były przebite pośrodku gwoźdźmi, których główka wystawała na zewnętrznej strony dłoni i na grzbiecie stóp, a ich ostrza wystające poza ciało zauważalne były od wewnętrznej części dłoni i u spodu stóp w taki sposób, że wydawały się powykrzywiane i skręcone podczas wbijania. Były takiej wielkości, że z łatwością można by w ich miejsce włożyć palec, jakby zakładając pierścień, a główki gwoździ były okrągłe i czarne. Podobnie na prawym boku pojawiło się przedstawienie rany zadanej dzidą. Rana ta nie była zagojoną, ale czerwona i pełna krwi, która potem często wypływała na tunikę św. Franciszka i na jego opatrunki”4. Święty Biedaczyna starał się ukrywać ten dar czując się niegodnym noszenia śladów męki Chrystusa na swoim ciele. Tomasz Celano podaje, że od tego momentu nosił skarpety a rękawy habitu zsuwał tak, że widoczne były jedynie końce palców. Napisał także, że ranę na boku za życia Franciszka widział tylko jeden z jego współbraci, kiedy pomagał mu zdjąć do wyprania habit.

Stygmaty św. Franciszka są historycznym faktem

Tomasz z Celano mówi o dwóch legendach o Franciszku: Vita prima 1228 r. i Vita secunda 1246/48, przypominając jako rzecz nie podlegającą dyskusji fakt stygmatów (1 Cel 90,94-96). Wielu braci i świeckich widziało je po śmierci Franciszka (1 Cel 112-115; 135-139)5. W Traktacie o cudach niejednokrotnie wspomina się o stygmatach, zamykając ten temat słowami: „Rzeczywiście widzieliśmy te rzeczy, o których mówimy, i rekami, którymi piszemy, ich dotykaliśmy” (3 Cel 5)6. Prawdę o Alwerni potwierdził św. Bonawentura (1 Bon 8,1-57; 2 Bon 6,1-9)8. Ważnymi dokumentami są także: List brata Eliasza do wszystkich prowincji Zakonu o śmierci Franciszka (październik 1226). Napisał: „A teraz przekażę wam wielką i radosną nowinę o wyjątkowości niesłychanego cudu… Niedużo czasu przed śmiercią (dwa lata) nasz brat i ojciec wydawał się ukrzyżowany, nosząc na swoim ciele pięć ran, które są zaprawdę stygmatami Chrystusa” (LEI)9. Brat Bonifacy, towarzysz Franciszka, zaproszony został na kapitułę generalną do Genui 1254 r, by powiedzieć prawdę o stygmatach, płacząc tak się wyraził: „Te moje grzeszne oczy je widziały i te grzeszne moje ręce ich dotykały”( Eccleston FF 2514)10.

Następnymi świadkami są papieże, którzy potwierdzają stygmaty i bronią ich przed tymi, którzy negują fakt stygmatów. Do nich należą: Grzegorz IX (1227-1241), stwierdza on, iż stygmaty są „Wielkim i szczególnym cudem”, Innocenty IV (1243-1254), Aleksander IV (1254-1261) mówił, że św. Franciszek „okazał się odznaczony dzięki dziełu Bożemu na boku, na dłoniach i stopach znakami stygmatów; Mikołaj III (1277-1280), i Mikołaj IV (1288-1292).

Tak w zakonie jak i poza nim rozwinęła się obficie literatura dotycząca stygmatów. Tematykę podjął Dante Alighieri11, dla którego stygmaty były natchnieniem do nowej poezji. Także sztuka, zarówno malarstwo jak i rzeźba znalazły w stygmatach nowe źródło inspiracji. Ważna jest analiza obrazu Serafina, którego każda para skrzydeł otrzymała w interpretacji swoje znaczenie. Pierwsza para zakrywająca głowę, oznacza miłość Boga Ojca i bojaźń Bożą. Środkowa oznacza podwójną miłość, jaką powinniśmy darzyć bliźniego tzn zabiegać o jego dobro duchowe i materialne. Najniższa para skrzydeł to znak zachęty do usunięcia słabości moralnej, sprzecznych pragnień oraz do oczyszczenia z własnych win (1 Cel 114; Ub 5,4)12. Według św. Bonawentury sześć skrzydeł oznacza cnoty, w które powinni być przyozdobieni przełożeni, wychowawcy i wszyscy podejmujący się wychowywania innych. Także ludowa pobożność potwierdza historyczność stygmatów. Natomiast liturgia od razu po śmierci spopularyzowała kult stygmatów. Wskazują na to hymny, łacińskie sekwencje napisane przez papieży, kardynałów i wielu braci. Kapituła generalna odbywająca się we francuskim mieście Cahors w 1337 r. nakazała by „świętować święto stygmatów błogosławionego Franciszka”13. Papież Klemens IX w 1669 r. rozszerzył to święto na cały Kościół. W wielu miastach włoskich powstawały Konfraternie stygmatów z własnymi statutami regulującymi życie ich członków. Powstawały także zgromadzenia zakonne inspirowane stygmatami św. Franciszka i męką Jezusa Chrystusa: Zgromadzenie Męki Jezusa Chrystusa – pasjoniści CP; Zgromadzenie Najświętszych Stygmatów Pana Naszego Jezusa Chrystusa – stygmatyści CSS14; Ubogie Córki od Świętych Stygmatów św. Franciszka z Asyżu. Fenomen stygmatów był owocem przyjętej przez Ukrzyżowanego Chrystusa urzeczywistniającej się miłości przez dwadzieścia lat w modlitwie i umartwieniu. Świętość przerosła wszystko co było związane z organizmem, stworzyła świat” do którego nauka nie ma dostępu od zewnątrz. Nauka może nam powiedzieć coś na temat konstrukcji i osobowości św. Franciszka, którego nie można kontemplować naukowo. Cuda jakie mają związek ze stygmatami są świadectwem na to, iż one same mają swój początek w Bogu. Stygmaty są przekonującym znakiem tego, jak bardzo jego dusza była zanurzona w tajemnicy Krzyża. Stwierdzenia biografów co do bezpośredniej przyczyny stygmatów są jasne. Franciszek otrzymał stygmaty nie z powodu nerwicy lub stresu, lecz dzięki łasce Chrystusa ukrzyżowanego, „Można z pewnością powiedzieć, że Franciszek czcząc znaki Męki Chrystusowej, zanim otrzymał je na ciele, już miał je wyciśnięte w sercu”(2 Cel 10).

Co nam dają badania nad stygmatami?

Odkrywamy kierunki poszukiwań. Stygmaty są znakami wskazującymi na Boga, wyróżniającymi bardzo mocno św. Franciszka. Wskazują na miłość Bożą wobec Franciszka i on sam to poświadcza. Stygmaty są także znakiem przewidującej mądrości Bożej, która „dla przypomnienia ludziom o męce Bożej, utrwaliła ją w sercu Franciszka poprzez nieustanne przekształcanie go w Ukrzyżowanego, a dla trwałej pamięci wyryła znaki swej męki na jego ciele” (Ub 5,4). Franciszek dzięki otrzymanym stygmatom jest uważany za „innego anioła wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego (Ap 7,2), a także alter Chrystus. Stygmaty nie stanowią zatem daru tylko dla Franciszka; są znakiem dla całego zakonu franciszkańskiego i dla Kościoła. Powiedział Świętemu słusznie brat Illuminat: „Wiedz, bracie, że tajemnice Boże są ci niekiedy objawione nie tylko ze względu na ciebie, ale także ze względu na innych (1 Bon 13,4). Stygmaty wzywają cały świat, a szczególnie franciszkanów świeckich do pobożności wobec męki i śmierci Chrystusa odsyłając do mądrości Krzyża, gdzie mądrość jest zawsze święta, świętość jest zawsze mądra.


1 Paweł Orozjusz (łac. Paulus Orosius, ok. 385 – przed 423) – teolog chrześcijański i historyk urodzony w Bracara Augusta (dziś Braga w Portugalii). W roku 414 uciekając przed Wandalami przeprawił się do północnej Afryki, następnie przez Egipt udał się do Palestyny, gdzie polemizował z Pelagiuszem. Powrócił do Afryki w roku 416

2. Grzegorz IX, Bolla: Mira circa nos, 1 i 5, w: Fonti Francescane, Padova 1990, nr 2720 i 2724.

3 Św. Bonawentura, Życiorys Większy, w: Źródła Franciszkańskie, red. R. Prejs, Z. Kijas, Kraków 2005, s. 831-1005, Prolog,1 s. 832, 12,12 s. 944, 13,10 s. 953.

4 O przenajświętszych stygmatach świętego Franciszka i ich rozpamiętywaniach. W przekładzie L. Staffa, Wrocław 1994, s. 3.

5 Tomasz z Celano, Życiorys pierwszy św. Franciszka z Asyżu (Vita prima ) skrót – 1 Cel.

6 Tomasz z Celano, Traktat o cudach świętego Franciszka z Asyżu, skrót – 3 Cel.

7 Św. Bonawentura, Życiorys większy św. Franciszka z Asyżu (Legenda maior), skrót – 1 Bon.

8 Św. Bonawentura, Życiorys mniejszy św. Franciszka z Asyżu (Legenda minor), skrót – 2 Bon.

9 Eliasz z Asyżu, List okólny o śmierci św. Franciszka.

10 Fonti Francescane, Padowa 1983, – skrót FF.

11 Dante Alighieri (ur. w maju 1265 we Florencji, zm. 14 września 1321 w Rawenniewłoski poeta, filozof i polityk. Jego najwybitniejszym dziełem jest poemat Boska komedia, uważany za arcydzieło literatury światowej i szczytowe osiągnięcie literatury średniowiecznej. Utwór jest w całości napisany w języku włoskim.

12 Ubertino da Casale, Arbor vitae crucifixae Jesus, Venezia 1485 (FF 2044-2102).

13 W 1316 roku biskup Cahors Jacques Duèze został papieżem przyjmując imię Jana XXII. Założył on w mieście uniwersytet promujący życie zakonne oraz handel. Wojna stuletnia (1337-1453) położyła kres dobrobytowi nie tylko tego miasta.

14 Zgromadzenie zakonne założone w 1816 roku przez św. Kaspra Bertoniego w Weronie we Włoszech. Pierwsze konstytucje zgromadzenia powstały na bazie konstytucji Towarzystwa Jezusowego św. Ignacego Loyoli.